Kiedy fakt staje się faktycznie faktem…

We wstępie przepraszam, za ostatnią ciszę. Ostatnie różnorakie wydarzenia, po przelatane z moimi dolegliwościami chorobowymi sprawiły, że trudno mi było zebrać myśli w jakąś sensowną kupę, która nadawałaby się do publikacji. Choć wiele ciekawych rzeczy się wydarzyło, którymi się chciałem podzielić, to zabrało sił i odpowiedniej mobilizacji. Zdrowie powoli wraca. Dobrze, że leki, które mi mają za zadanie pomagać są w miarę przystępnej cenie. Ostatnio czytałem wywiad z mieszkanką Białorusi, która pracując dwa razy po pół etatu zarabia milion rubli. Za ponad 100tys. mogła sobie kupić.. przeciętny proszek do prania. Po młodzieżowemu.. to dopiero masakra.

Pierwszy dzień prezydencji mamy już za sobą. Było oficjalne rozpoczęcie, były koncerty. Czy też w takich radosnych nastrojach będziemy za sześć miesięcy? Oby.

Siła mediów jest wielka. W ostatnich dniach można się było przekonać, że często ta „siła” jest wykorzystywana na wyrost. Brak profesjonalizmu wśród dziennikarzy przeraża.
Jakiś czas temu media rozpisywały się o 15-latku, którego napadli kibole i „wytatuowali” mu m.in czoło literami: „HKS”, „R”, „PS”. Później się okazało, że najprawdopodobniej żadnego napadu nie było, bo owy poszkodowany zmienił zeznanie twierdząc, że sam sobie to zrobił. W „GW” można było przeczytać m.in. rozmowę z psychologiem, który na co dzień opiekuje się tym dzieckiem, gdyż jest on niepełnosprawny umysłowo. Wynika z niej, że należy się co najmniej zastanowić dlaczego 15-latek zmienił nagle zeznania, że trudno ocenić, po jednym czy dwóch przesłuchaniach, czy chłopak ma skłonności do konfabulacji. Tak orzekł psycholog, który uczestniczył w przesłuchaniach poszkodowanego. Dlatego postanowiono umorzyć śledztwo. Dlaczego nie sprawdzono np. wątku zastraszenia 15-latka? Skoro nigdy nie przejawiała się u Niego skłonność do konfabulacji?
„Fakt” się „wspiął” na wyżyny dziennikarstwa śledczego i zawyrokował: „Niestety, ludzka głupota nie zna granic”. Okazało się, że to nie kibole pocięli twarz 15-latka z Piekar Śląskich. To… on sam okaleczył się prawdopodobnie po to, by skupić na sobie uwagę otoczenia.
I choć prok Sochacki stwierdził: Nie wiemy, które zeznania są prawdziwe – czy jedne, czy drugie, czy będzie jeszcze jakaś trzecia wersja tego zdarzenia. Pomoże w tym na pewno przygotowywana opinia biegłego psychologa, który oceni zdolność do postrzegania faktów przez tego nieletniego. Trudno cokolwiek na dziś powiedzieć odnośnie wiarygodności jego zeznań. Są po prostu niewiarygodne”. „Fakt” już zawyrokował. 15-latek jest po prostu głupkiem. Jak tak można było sobie takie „kuku” zrobić..

Ostatnio w mediach było też głośno o Dominique Strauss-Kahn’ie. Wystarczyło oskarżenie sprzątaczki by media rozpisywały się na temat domniemanego gwałtu. Sąd umieścił w areszcie domowym, kazał wpłacić wysoką kaucję.. Miał być kandydatem na prezydenta Francji, mało tego, były takie sondaże, które dawały mu zwycięstwo. Jak się pozbyć niewygodnego konkurenta? W przypadku byłego szefa MFW rozgrywka rozegrana została pokerowo. Teraz pokojówka przyznaje, że skłamała, śledczy docierają do coraz ciemniejszej strony jej życia, natomiast sam poszkodowany opuszcza areszt. Dlaczego tak często dziennikarze osądzają kogoś, kogo nawet rozprawa jeszcze się nie rozpoczęła? Nie mówiąc o wyroku..

Na koniec, wracając do rozpoczętej wczoraj prezydencji. Oto, jak Google uczciło ten, bądź co bądź historyczny dzień.

logo_google_prezydencja

Dodaj komentarz