Puść wolno, jeśli Twoje..

Historia lubi „się powtarzać”. Dziś, przegrzebując swoją twórczość natknąłem się na wiersz napisany w 2007 r. Choć nie ma dopisanej dedykacji, jest napisany z myślą o konkretnej osobie. Jest o pożegnaniu.

Pożegnania to nieodłączny element naszego życia. Czasem nawet z tymi, których kochamy, którzy tak wiele znaczą w naszym życiu. I choć nie umierają, to swoim odejściem sprawiają, że tak się dzieje. Umierają w naszym życiu. A my? Nosimy ich w sercu, tęsknimy.. i milczymy.

.. mimo tych wydarzeń sprzed lat, czuję w środku taki dziwny spokój. Że tak to miało być. Bo przecież ten ktoś, później odniósł sukces. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym to ja miał stać na drodze do jego osiągnięcia. A tak.. myślę, że mimo wszystko ta osoba jest szczęśliwa, że tak to się potoczyło. Chyba już jakiś czas temu zmieniła nawet nazwisko, więc „chyba na pewno”.

.. i tak często historia się powtarzała, czasem mniej lub bardziej dokładnie. Czasem pewnie i przez moje zaniedbanie coś się zepsuło.. mimo to, odnoszę wrażenie, że ludzie nie rozumieją słowa: kocham.

Czasem, przy czystym niebie, uśmiecham się do gwiazd. Tak po prostu.

„Pożegnanie”

Poranek witał nas chłodem,
rozjaśniło się, choć za oknem brak słońca
zachmurzone niebo,
brak nadziei

przyszłość, którą przewidzieliśmy,
stała się realną rzeczywistością
choć wydawało się nam, że to sen,
tak trudno było sobie wyobrazić ten dzień

bo pożegnanie
to wspólne pakowanie walizki,
to kurczowe trzymanie za dłoń
w drodze na dworzec, przystanek z którego wyjechałaś

bo pożegnanie
to przyjacielski uścisk,
to łza w oku, którą skrywam,
to ostatni pocałunek

bo pożegnanie
to pozostawienie Ciebie w sercu
na zawsze

(04.02.2007 r. 02:18)

Dodaj komentarz