„List do Przyjaciela”
Chryste,
przyjacielu samotników,
przestępców, bezdomnych,
prostytutek i więźniów
tych, którzy tak często
Cię odrzucają,
Gdy pojawiasz się,
zamiast radości
miota mną odraza,
bo
czuję Twój zapach –
zabójcza mieszanka
tytoniu, potu i moczu,
widzę Twą zapijaczoną twarz,
potargane i brudne ubranie
pozbawione jakichkolwiek kolorów,
słyszę Twój bełkot –
kilka niezdarnie złożonych słów
i ta wyciągnięta zabrudzona dłoń,
Przyjacielu,
cóż Ci powiem
u schyłku ziemskich dni,
kiedy zapytasz:
Dlaczego nie dałeś mi pić?
Dlaczego mnie nie nakarmiłeś?
Dlaczego mnie nie przyodziałeś?
Dlaczego mi nie otworzyłeś?
że..
że przecież zbierałeś na fajki?