Co to znaczy kochać?

Chciałbym czasem cofnąć czas. Oczywiście wiedząc, co się stanie potem, gdy wybiorę jakiś kierunek podróży. Być może potrafiłbym uchronić od łez, na które nie zasługiwałem. Uchronić od cierpienia te, które nie zasługiwały by cierpieć. Ale jak to w życiu (niestety) bywa, uczymy się na błędach. A nawet gdy już czegoś się nauczymy, to i tak czasem wracają stare (złe) przyzwyczajenia.

W swoim „dorobku muzycznym” mam utwory, które kojarzą się mi jednoznacznie z konkretnymi, byłymi partnerkami. I każda z nich była Tą Jedyną, każda z nich miała być Na Zawsze, każdą z nich kochałem na swój sposób. Bo właściwie co to znaczy kochać?
Czy dlatego, że tak bardzo kochamy, tak bardzo nam zależy na swojej ukochanej – to odchodzimy od niej, po prawie 7 latach spędzania razem każdej wolnej chwili? – Odchodzi się, bo się już rzyga swoim „niepoprawnym zachowaniem”, zachowaniem, którego powstydziłby się nie jeden casanova. A może tak łatwiej?
Czy kochać kogoś, to pozwolić mu wyjechać gdzieś daleko stąd zdobywać kolejne tytuły, wiedzę, dyplomy? Może właśnie tak bardzo wtedy winniśmy krzyczeć: Zostań!. W imię miłości pozwalamy na rozstanie i ostatni pocałunek.
Czy kochać kogoś to być oparciem w trudnych, życiowych chwilach? To wzięcie nie swojego dziecka za swoje, bycie ojcem, nie będąc na to zupełnie gotowym?
Kochać to rzucić „wszystko”, i biec za ukochaną? A może właśnie taka postawa jest skrajnie nie odpowiedzialna?
Jak to jest, że dokładnie Ci sami ludzie, którzy kiedyś ślubowali sobie miłość, dziś się szlajają po sądach, wyzywają, okłamują, opluwają? Gdzie się podziała ich miłość? A może właśnie te związki są dowodem na nieistnienie miłości?

Coś pięknego ostatnio widziałem w parku. Była to para staruszków, którzy spacerowali sobie po owym parku. Oboje się trzymali za ręce. Opowiadali sobie coś, śmiali się. O mało się nie rozpłakałem. Żałuję, że nie miałem wtedy przy sobie aparatu, pokazałbym Wam dowód na istnienie prawdziwej miłości.

Ten post ma jeden komentarz

  1. M

    Miłość istnieje, tylko każdy z nas na świecie dostrzega ją inaczej. CI ktorzy się rozwodzą, męczą…widocznie nie trafili na TĘ miłość której szukają. Kiedyś przeczytałam..że kochać to pozwolić odejść w imię miłości by druga osoba mogła ułożyć życie po swojemu. Miłość bez wzjaemności, bolesna ale jakże piękna z ogromnym wyzwaniem. Staruszkowie w parku….przeżyli wiele zapewne, nie jedną kłótnię etc. ale to od nich powinniśmy się uczyć miłości…Miłość jest..lecz bardzo skryta w tych czasach pogoni za karierą…

Dodaj komentarz